Z Ustrzyk Dln wyjeżdżamy o 05.00, granicę polsko-ukraińską przekraczamy w Krościenku. Na szczęście nie ma żadnej kolejki. Następnie kierujemy się do Chyrowa i Starego Sambora. W Samborze kupujemy kiełbaskę na ognisko (jak się później okazało końską!) i jedziemy do Turki. Potem kierujemy sie do Husnego. Tu jakby czas się zatrzymał, kobiety robią pranie w rzece, domy kryte strzechą, cisza, spokój... Ja w skansenie. Jesteśmy pod wrażeniem. Z Husnego spod turbazy wychodzimy na Pikuj (1407). Znakowanie bardzo słabe, idąc we mgle nie obejdzie się bez kompasu. Pogoda i widoczki dopisują. Tak samo jak humory. Nie śpiesząc się po 3 godz. jesteśmy na szczycie. Nasze Bieszczady widać jak na dłoni. Odpoczynek, fotki i schodzimy do Biłasowic. Z tej strony podejście bardziej strome a i znakowanie dużo słabsze. Ale jakoś trafiamy do naszego wesołego busika.